Na samym początku chcę z całego serducha przeprosić Was za tak długą nieobecność. Jednak wena jest rodzaju żeńskiego i tak jak my Kobiety lubi pierdolnąć focha w najmniej odpowiednim momencie i to z przytupem. Jeszcze raz przepraszam. Dziś weszłam na blog. Dosłownie o 19 i zobaczyłam 21 komów. Dziękuję za wszystkie miłe słowa jakie zostawiliście pod ostatnią notą. To naprawdę buduje. Druga rzecz... Przeczytałam od nowa notę i mnie wryło... Nie pamiętam w ogóle jak ją pisałam. Byłam w wielkim szoku, że to jest moje i wyszło spod moich paluchów. Kolejna sprawa to ostatni wstęp... Jestem w mega szoku i doszłam do wniosku, że mam nierówno pod sufitem... Serio... Porównywać się do wojowniczej księżniczki Xseny to serio… Noo.. W ogóle to chyba wiem kiedy tamtą notę pisałam. Zdecydowanie Alkohol mi nie służy :P Bo jestem jeszcze bardziej pierdolnięta niż bez niego :P Nie wiem jak ta nota wyjdzie i czy będzie równie dobra co poprzednia. Sama jestem w szoku, że coś tak dobrego napisałam… Nie, nie jestem narcyzem i wiecie to najlepiej. No to.. taa zapraszam do czytania :P Bo piszę jak zawsze na spontanie i nie sprawdzam potem tego co wrzucam :P Miłego męczenia się z moimi bohaterami :D Jezu… Dobra zamykam paszczę bo jeszcze ktoś powie mi jak w Grze o tron: „zawszyj twarz” :P
Czułem na swoim ciele jego dłonie… Każdy centymetr… Nie, każdy milimetr mojego ciała płonął… Pomimo, że zniknął i to w takich okolicznościach czułem się odrzucony… C-co?! Co ja właśnie pomyślałem?! Joe! Idioto! Szybko wytarłem się i pobiegłem do pokoju. Tam rzuciłem się na łóżko. Czy zasnąłem? Nie. Nie ma nawet takiej możliwości bo to co działo się w tym pokoju też doskonale pamiętałem… Z-zaraz! On jutro chce wpaść? Oficjalnie? O co mogło mu chodzić? Przecież jest sławny, prawda? Nie może tak sobie chodzić po miastach. Każdy go rozpozna… Wtuliłem twarz w poduszkę i zaciągnąłem się jej zapachem. Czułem go… C-co ten facet mi zrobił?! Jak można tak wyprać komuś mózg?! C-czy to przez… N-nie… Nie mogę o tym myśleć. Zamknąłem oczy i nie wiem kiedy objęcia morfeusza zabrały mnie w piękną krainę zwaną snem.
-Joe! Joe! Wstawaj!
Zmarszczyłem brwi i przekręciłem się na bok.
-N-nie teraz…
-JOE!
Szybko usiadłem bo były to słowa padające z ust mężczyzny, na którego moje ciało działa wbrew mej woli.
-Noah! C-co ty tu robisz?!
Rozejrzałem się po pokoju. To co zobaczyłem, nie spodobało mi się. Było tu pełno takich jak on. Czaicie? Takich rodem z horrorów z czerwonymi ślepiami, kłami i łypiącymi na ciebie jak na soczysty kawał mięcha.
-K-kim oni są?
-Mówiłem kocie, że wpadnę z oficjalną wizytą, prawda? Dziś mój drogi… Staniesz się jednym z nas… Jednak…
Złapał w palce mój podbródek i uniósł go ku górze, aby patrzeć w moje przerażone oczy. Tak, byłem kurewsko przestraszony! Jak to mam stać się jednym z nich?!
-Widzisz moich braci? Każdy z nich musi zrozumieć czym dla mnie jesteś, Joe.
-C-co to znaczy?!
Wywrócił teatralnie oczami i zaśmiał się. To nie był Noah jakiego znałem! Te spojrzenie, rysy twarzy i uśmiech… Moje ciało wbrew mnie zaczęło drżeć.
-Każdy z nich cię posiądzie i skosztuje twojej krwi.. Na koniec ja… Twój Pan i stwórca, wypiję całą twoją krew aby zmienić cię w jednego z nas…
-T-ty żartujesz, prawda?!
Wyprostował się i spojrzał w moje oczy.
-Nie. Jestem poważny.
Po tym ruszył w ich stronę, dając im znak jakby mogli brać ochłapy dla siebie.
-NOAH! NIE RÓB MI TEGO!
-Ciii mały… Chyba nie chcesz, aby na twoich oczach została zabita cała twoja rodzina?
Zacisnąłem dłonie na materiale pode mną. Opuściłem głowę, a moje długie włosy zalały niczym kurtyna twarz. Z oczu skapywały pojedyncze łzy na pościel. Moje serce biło ze zdwojoną mocą a ja? Chciałem umrzeć. Jest tu ich z dziesięciu… M-mają mnie zgwałcić?! Co ja jestem?! Męska dziwka?! Tylko Noah może mnie tak dotykać! Rzucili się na mnie i gdy we mnie jeden wszedł a reszta wbiła kły w ciało… Krzyknąłem na całe gardło i zobaczyłem, że na łóżku leżę sam. Szybko usiadłem i zacząłem przeglądać ciało. Nic mi nie było. T-to był tylko sen? Co to ma znaczyć?! Noah… co ty chcesz zrobić? Z-zaraz… c-co to jest… Przetarłem palcami oczy i zamarłem. Płakałem przez sen? Wtedy do pokoju wpadła moja siostra.
-Joe! Nie uwierzysz kto jest pod naszym domem?! To Noah! Z zespołem i kamerami!
-C-co?!
Szybko podbiegłem do okna. Nie kłamała. Sukinsynie coś ty wymyślił tym razem?! Jakby na moje pytanie, Noah spojrzał w okno prosto w moje oczy i posłał mi wredny uśmiech. M-musze się ubrać… Szybko zarzuciłem coś na siebie w myślach zabijając dziada na wszelkie możliwe sposoby. Minąłem siostrę i zbiegłem na dół.
-Mamo, co tu się dzieje?
-D-dobre pytanie…
-Joe Brown. Zostałeś wylosowany z wielu ludzi, dokładnie z całego kraju.
Spojrzałem na twarz mężczyzny, którą bardzo dobrze znam.
-Nasz zespół potajemnie zrobił losowanie wśród ludzi. Wylosowany zostałeś ty. Od dziś przez minimum rok będziesz jeździć z nami w trasy, za co rzecz jasna będziemy płacić.
-C-co? To nie jest możliwe. Mam tu pracę.
Zacisnąłem szczęki i dłonie. Więc o to mu chodziło. Chce mnie zabrać jako swoją maskotkę.
-No chyba nie odmówisz. Jeśli nie ty to nikt nie znajdzie się na twoim miejscu. Uwierz mamy dość wielkie grono fanów i nie tylko w tym kraju, którzy daliby wiele aby zająć twoje miejsce przyjacielu. Chyba nie chcesz skierować ich złości na siebie, prawda? No i na twoją rodzinę…
Z-złości? Debilu z kołkami zamiast zębów! Oni mnie znienawidzą za to, że to ja tu jestem a nie oni! Spojrzałem szybko na rodziców, siostrę która właśnie dostawała ślinotoku i na mojego siostrzeńca.
-Wujku…
-Tak, Alex?
-Ten tu.
Wskazał małym paluszkiem na Noah.
-Nie podoba mi się. Jest demonem, wiesz? Nie jedź z nim bo cię zje.
Nawet nie wiecie jakim śmiechem wybuchłem. Nie patrzyłem na ludzi, kamery i całą tą sytuację. Kucnąłem przed nim i poczochrałem mu włosy.
-Nie można tak mówić o ludziach, Alex. Nie bój się nie dam się zjeść dobrze?
Wstałem i spojrzałem na Draculę.
-Dobrze. Ale w zamian będziecie płacić minimum 10 000 mojej rodzinie. Pasuje? Oczywiście miesięcznie. Cóż to dla was…
Uśmiechnąłem się wrednie. Mieli menagera, który na pewno na to nie przystanie a ja uwolnię się od tego krwiopijcy. No już mówicie nie i wypad z mojego domu… Swoją drogą wampiry mogą wchodzić do domów bez zaproszenia?
-Zgoda. Spakuj się, a my czekamy w aucie. Tylko ruchy niedługo mamy kolejny koncert.
Z-zatkało mnie. Ten dziad był przygotowany na wszystko. Oj ja stworzę ci piekło na ziemi. Gorsze od tego z którego pochodzisz.
-A-ale…
-Tak? Jeszcze jakiego wymogi?
Ten to głosu… Taki sam jak ten w łazience wczoraj kiedy… Moje ciało zaczęło drżeć, więc spojrzałem w bok.
-N-nie zaraz przyjdę.
-Czekamy.
Opuścili dom a siostra rzuciła się na mnie jak wygłodniałe zwierzę.
-Ale masz farta Joe! Będziesz z nimi przez rok i będą ci jeszcze płacić! Poznasz ich od strony jakiej nikt nie zna!
Żebyś, kurwa, wiedziała… Znam tego typa aż za dobrze i nie chcę poznawać reszty… Poza tym.. Zaraz… Spojrzałem na zegarek i niemal padłem. Ja tak długo spałem?! Jak to możliwe?! Czyżby on mi coś zrobił. Boże w niebie! Widzisz a nie grzmisz?! Jak możesz pozwalać takiemu demonowi na pożeranie mnie żywcem?! Co?! Świetnie teraz będę pożywieniem, maskotą… Czym jeszcze kurwa? Nowoczesną dmuchaną lalką?!
Mam nadzieje, że Joe będzie należał do jednego wampirka,który nie będzie chciał się nim dzielić. Rozdział zbyt krótki jak na moje gusta ale świetny.Mam nadzieje, że z tymi wampirami to był tylko sen, głupi żart jego wampirka.
OdpowiedzUsuńNo, Joe. Długo to Ty nie pożyjesz... Ale za to akcja sie rozkreca! :D
OdpowiedzUsuńDobre, dobre, DOBRE <3
OdpowiedzUsuńKOcham Cię! Ale i dostaniesz lanie w ten swój śliczny tyłek! Jak możesz tak szybko to zakończyć?! 4 misiace czekania, a Ty wrzucasz tak krótką notę. UDUSZĘ!
OdpowiedzUsuńRozdział jest rzeczywiście krótki, ale dziewczyny! Dajcie naszej Nerisie żyć. ;) Czy Wy sobie wyobrażacie, jakie Ona ma mega zaległości po tak długim czasie? Współczuję Ci, Neri i dopinguję, żebyś jakoś dała radę z nadrabianiem i pisaniem.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak, bardzo miło mi Cię znów czytać. To była naprawdę długa przerwa, ale domyślam się, że opłacało się czekać. Z tym rozdziałem to Ty nieźle zaszalałaś, mała. Widać, że główka pracuje, akcja się rozkręca, a Ty jak zwykle nie straciłaś swojego spontanu. To się chwali. Tak trzymaj!
Cóż, powiem jeszcze w sekrecie, że jeśli Ci się uda to wszystko jakoś ogarnąć po tak długiej przerwie, to oficjalnie będziesz moją Xseną xD
Pozdrawiam z głębi serducha,
Nikola.
O Matko! Super, że coś się w końcu pojawiło :D
OdpowiedzUsuńA tam, krótki, czy nie! Ważne, że jest. Prawda?
Ja sobie wyobrażam jak ciężko musiało być Ci to napisać po tak długiej przerwie. Ale dałaś radę i to mi się na serio podoba. Co do rozdziało tooo...
Jest super. Także uważam, że zaszalałaś. No i co to wgl miał być za sen? Noah chyba nie pozwoli nikomu innemu położyć łapsk na Joe?! No, bo na początku tak w kółko powtarzał, że Joe jest tylko jego, że nikt przed nim i po nim nie będzie go miał, a tutaj co? To się zalicza do zdrady umysłowej, no nieładnie Joe :P
A Noah, taki podstępny. Czyli jednak nasze domysły były słuszne! Ha! Cieszy mnie to. I niezwykle zaciekawiła mnie cała akcja z tym zespołem. Mmm... rok trasy koncertowej z naszym Wampirkiem! Może być BAAARDZO ciekawi. Zresztą jak to zawsze na Twoich blogach ;]
Ale tak na serio, to Cię podziwiam. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała czekać kolejnych 4 miesiąców na nowy rozdział xD
Wierzę, że nie będzie tak.
Pozdrowienia :)
Ale zajebisty rozdzialik!!!
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej! O wiele, wiele więcej. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział <3
Cudoowny rozdzialik! Kocham Wampirka jest taki nieprzewidywalny. A co do snu to jesli tamten sen o Noah wczesniejszy sie spelnil to ten w sumie tez moze o.O
OdpowiedzUsuńto bedzie...interesujace! Tak to odpowiddnie slowo.
Podziwiam Cie! I uwielbiam Twoje opko!
Pozdrawiam~ Rainbow Unicorn/ Dead Parade
Hej super opowiadanie :) czekam z niecierpliwoscia na nn :)
OdpowiedzUsuńWitam ,to opowiadanie też zaczęłam czytać i czekam na ciąg dalszy . Z niesłabnącym entuzjazmem Locke
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie. Jedno z moich ulubionych. Jestes na serio niesamowita!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn *u*
xoxo
To jest boskie *q*
OdpowiedzUsuńZnalazlam to opowiadanie dopiero dzisiaj (jej.. az mi wstyd ze dopiero teraz) i zakochalam sie w nim~! Uwielbiam takie klimaty w opowiadaniach. Ty-dziewczyno- piszesz nieziemsko~! Kiedy moge liczyc na nowy rozdzial?
~Psychedelic smiles
Fajne opowiadanie! Cudne i takie w moim klimacie. Szkoda tylko, że blog jest opuszczony... mam nadzieję, że jeszcze coś się tutaj pojawi.
OdpowiedzUsuńNapiszesz tu coś jeszcze?
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuń